Trwa ładowanie...
22-03-2012 08:33

"Surowi rodzice": kolejny hit TVN-u?

"Surowi rodzice": kolejny hit TVN-u?
d2a1sg3
d2a1sg3

Czy niepokorne nastolatki zdołają przyciągnąć widzów?

Psycholog Marta Żysko-Pałuba, która wspiera zarówno nastolatków, jak i ich opiekunów w trakcie programu zdradziła Faktowi kulisy powstawania nowego reality show. Nie wchodzę w rolę mediatora. Moim zadaniem jest pokazać, że rodzice są w stanie samodzielnie sobie poradzić z nastolatkami. Nie jest to łatwe zadanie, ale jednak do zrobienia. Ale rzeczywiście są takie sytuacje, w których rodzice są bardzo bezradni, a ze zbuntowanymi nastolatkami czasem nie mogą sobie poradzić nawet surowi rodzice, bo zwyczajnie nie mają pomysłu, co jeszcze mogą zrobić. I wtedy ja wkraczam, żeby ich wesprzeć i ewentualnie wymyślić jakąś formę interwencji. Ale taką, która jest bliska im codziennemu zachowaniu. Nie chciałabym, żeby robili rzeczy, których nie robią na co dzień, bo to byłoby nienaturalne. Pokazuję rodzicom szerszą perspektywę, unikam mediacji między rodzicami, a dziećmi, bo nie chcę podważać ich autorytetu. To do nich muszą należeć ostateczne decyzje – powiedziała psycholog.

Czym kierowali się producenci przy wyborze surowych rodziców do programu?
Zależy nam na rodzicach, którzy są bardzo konkretni, bo surowi to nie znaczy agresywni, ale konsekwentni, stanowczy, skuteczni i znający granice. Zależało nam na tym, aby byli to ludzie, którzy kierują się w życiu wartościami i mają pomysł na wychowywanie zbuntowanych dzieciaków – stwierdziła Marta Żysko-Pałuba.

Psycholog dodała, że ma nadzieję, że przez ten eksperyment rodzice nastolatków zobaczą, że nie trzeba się ich obawiać i można im pomóc, a nastolatkowie przekonają się, że świat dorosłych to nie inna planeta i że przy odrobinie wzajemnego szacunku oraz próby zrozumienia swoich odrębnych światów, można się dogadać.

Nastolatki są egocentryczne, lubią zwracać na siebie uwagę. Chcemy pokazać, że warto im tę uwagę dać ale to przywilej, na który trzeba sobie zasłużyć. Najczęstszym błędem popełnianym przez rodziców jest właśnie to, że obdarzamy dzieci tym co dla nich najważniejsze, tj. uwagą w najbardziej nieodpowiednich sytuacjach/momentach. Nagle okazuje się, że trudno jest powiedzieć: Porozmawiam z tobą jak zmyjesz ten makijaż, co byłoby formą wyznaczenia granicy. Zamiast tego mówimy: Jak ty się wymalowałaś, dzięki czemu dajemy nastolatkowi informację, że jest partnerem do dyskusji i może sam decydować – to do niczego nie prowadzi. Nastolatkowie będą poszukiwać swojej tożsamości bo to naturalne prawo ich rozwoju, pozwólmy im eksperymentować ale w granicach przez nas wyznaczonych. Kiedy widzimy że nastolatek zaczyna je przekraczać nie bójmy się interweniować. Nawet jeśli twierdzimy, że za nimi nie nadążamy, nie rozumiemy.

Będziecie oglądać?

(fakt/PSz)

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Gwiazda "Rancza" zdradziła, dlaczego została aktorką

d2a1sg3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d2a1sg3