Trwa ładowanie...
29-07-2010 08:42

Paulla strzeliła focha na koncercie. Co się stało?

Paulla strzeliła focha na koncercie. Co się stało?
d3wk68l
d3wk68l

Zaśpiewała jedną piosenkę, przerwała koncert, zrobiła awanturę i... zgarnęła 23 tysiące złotych! O kogo chodzi? O Paullę Ignasiak (32 l.).

Gwiazdka miała być ozdobą festynu w Gryficach w woj. zachodniopomorskim. Skończyło się jednak na skandalu i obrażaniu organizatorów. Wokalistka twierdzi, że pokopał ją prąd z mikrofonu. Organizatorzy mają jednak inne zdanie. – Problem w tym, że mikrofon był bezprzewodowy. Na baterię. Byłby to pierwszy przypadek na świecie, gdyby kogoś poraził – śmieją się.

Wszystko wydarzyło się w ubiegłą sobotę. Do pałacyku w Rybokartach przyjechała ekipa Paulli. Gwiazdka miała wieczorem grać na gryfickim festynie. Od początku jednak sprawa nie wyglądała ciekawie. – Zaczęło się bardzo komicznie. Wpadła do hallu otoczona przez ochroniarzy i...zdębiała. Bo zamiast tłumu fanów, zobaczyła pustkę – mówi Faktowi Dorota Surma, właścicielka pałacu. – Potem pokłóciła się z zespołem o wieczorny koncert, w którym nie chciała brać udziału. Głośno krzyczała. Kiedy usłyszała od swojej ekipy, że oni nie widzą z występem żadnych problemów, powiedziała im – „potraktujcie to jako mój kaprys” – opowiada nam pani Dorota.

Bardzo grymasili przed koncertem. Gdy jednak dowiedzieli się, że Wanda Kwietniewska wystąpi, weszli na scenę – mówi Przemysław Kubalica z ratusza w Gryficach. – Paulla z miejsca poinformowała widownię, że my, czyli organizatorzy, jesteśmy kompletnie pijani i nie można się z nami dogadać. Że koncert z naszej winy będzie krótszy, zaśpiewała jedną piosenkę, a potem znowu zaczęła gadać – dodaje Kubalica. Na miejsce koncertu przyjechała wezwana przez gwiazdkę policja i przebadała alkomatem organizatorów. – Wszyscy byli zupełnie trzeźwi. Na tysiąc procent – powiedział Faktowi dyżurny z Komendy Powiatowej w Gryficach.

Wtedy Paulla zszokowała wszystkich kolejnym oświadczeniem, że w mikrofonie jest przebicie i ...kopnął ją prąd, więc przerywa koncert. – Na scenę dostała się woda i to spowodowało spięcie w mikrofonie – mówi nam menedżer piosenkarki.

Ostatecznie gwiazdka odjechała w siną dal z 23 tysiącami złotych honorarium, zostawiając cztery tysiące zawiedzionych widzów, którym miała zaśpiewać do pieczonej kiełbaski. – Jesteśmy zszokowani – mówią organizatorzy i zapowiadają, że pójdą do sądu.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Liszowska nie zamieszka z mężem po ślubie! Jak to?

d3wk68l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d3wk68l