Największy koszmar Mandaryny?
Tak, tak... Na pewno wiecie, co wciąż powraca do niej w snach.
Gdy Mandaryna ogłosiła, że zamierza zrobić karierę piosenkarki, byliśmy pełni obaw. Po pamiętnym występie na festiwalu w Sopocie w 2005 roku okazało się, że obawy były słuszne...
Z pewnością pamiętacie występ, który można uznać za największą kompromitację w karierze Mandaryny. Marta, wówczas jeszcze żona Michała Wiśniewskiego, fałszowała wprost niemiłosiernie. Jak donosi tygodnik Świat i ludzie, Mandaryna do dzisiaj ma koszmary!
Czasami powraca to do mnie we snach. Stoję na estradzie i nie mogę wydobyć z siebie dźwięki. Wszyscy śmieją się i kpią. A ja uciekam - mówi Mandaryna.
Szczerze współczujemy Marcie, ale samodzielnie podjęła decyzję o karierze piosenkarki. Nie chce nam się wierzyć, że nie była świadoma swoich braków wokalnych...
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.