Lindsay Lohan: Było mi dobrze w areszcie
Areszt domowy najwyraźniej nie podciął skrzydeł Lindsay Lohan.
Na mocy wyroku sądu aktorka spędziła trzydzieści pięć dni we własnym domu w Kalifornii. Jak sama przyznała, czas ten spędziła w miłej atmosferze.
- Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale było mi dobrze w tym areszcie - oświadczyła Lohan. - Dużo pracowałam i przynajmniej nie biegali za mną paparazzi. Miałam święty spokój.
Przypomnijmy, że domowa odsiadka wynikała ze złamania postanowień zwolnienia warunkowego. Naruszenie związane jest z domniemaną kradzieżą naszyjnika w styczniu 2011 roku.
Początkowo gwiazda miała trafić do więzienia, ale gdy poddała się władzom placówki Lynwood Jail w Los Angeles, w ciągu godziny została odesłana do domu. Z wyrokiem w zawieszeniu Lindsay boryka się już od 2007 roku.
(Megafon/PSz)
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.