Bartosiewicz nigdy nie wróci na scenę?!

Jej udział w jubileuszowym koncercie Krzysztofa Krawczyka wcale nie był dobrym znakiem - piosenkarka całkowicie załamała sie po śmierci swojego przyjaciela.

Tygodnik Rewia donosi, że występ Edyty Bartosiewicz na festiwalu Top Trendy do ostatniej chwili wisiał na włosku. Osoba związana z realizacją koncertu Krawczyka wyznała, że dopóki Bartosiewicz nie pojawiła się w Sopocie, nikt nie miał pewności, że dojdzie do jej występu.

Na konferencji prasowej otwierającej festiwal, Agata Młynarska zapowiadała duet Krawczyka z artystką, której nazwiska nie mogła zdradzić, by nie zapeszyć - podczas koncertu okazało się, że to właśnie Bartosiewicz byłą tą niespodzianką.

Co było przyczyną zniknięcia piosenkarki z polskiej sceny? W marcu 2006 roku Bartosiewicz przeżyła osobistą tragedię: śmierć przyjaciela i menadżera, Jacka Nowakowskiego. Wtedy podjęła decyzję o zakończeniu swojej kariery i wycofaniu się z życia publicznego. Znajomi mówią, że w okresach depresji tygodniami nie wychodzi z domu...

Rewia donosi, że w Sopocie Edyta unikała ludzi - cały czas siedziała samotnie w swoim pokoju hotelowym. W Operze Leśnej pojawiła się tylko na próbie - dopiero wtedy było pewne, że jednak wyjdzie na scenę...

Pojawiły się plotki, że występ Edyty z Krawczykiem oznacza jej powrót na scenę. Niestety, anonimowa osoba z branży wyznała Rewii, że Edyta Bartosiewicz nie chce już wracać do show-biznesu... Piosenkarka wychowuje syna i żyje z pieniędzy, które mądrze zainwestowała w latach 90. Być może zajdzie w jej życiu jeszcze zmiana na lepsze - trzymamy kciuki za Edytę!