Niekończące się kolejki: po bilet, po opaskę, po piwo, czy niebotycznie drogiego gofra. Lipcowy deszcz i błoto. Korki. Koszmarne ceny wejściówek. Największy i najważniejszy festiwal muzyczny w Polsce ma swoje wady. Co z tego, skoro po wielotygodniowym utyskiwaniu na ceny karnetów na lotnisko w Kosakowie ciągną dziesiątki tysięcy ludzi, by świetnie się bawić? Zaczął się właśnie Open'er Festival.