Mandaryna ma księcia z bajki!
Kolorowe gazety wiązały Martę Wiśniewską po jej rozstaniu z Michałem Szatkowskim z aż trzema facetami. Najpierw miał to być milioner obdarowujący ją helikopterem. Potem wersja zmieniła się na rzecz stylisty Marty, który podobno "zmienił ją dla siebie". Według ostatnich doniesień to wszystko miało być bzdurą, bo Mandaryna kocha się tylko i wyłącznie w fotografie, który robił jej zdjęcia do rozbieranej sesji.
Można się w tym pogubić? To wcale nie koniec! Bo nareszcie znamy oficjalnie potwierdzoną przez Mandarynę wersję - jest z bogatym arystokratą, którego poznała w Stanach i który użyczył jej swojego helikoptera, tzn., że wracamy do wersji numer 1 i chyba tak już zostanie!
Jedyny człowiek na świecie. Nikt inny nie zdobyłby się na to, by pożyczyć mi helikopter tylko dlatego, żeby trasa mnie nie zmęczyła - opowiada zachwycona Marta w wywiadzie dla magazynu Viva.
Oczywiście, że nikt inny! Bo kto jak nie Gil (bo tam na imię nowy wybranek jej serca) pochodzi z francuskiej arystokracji, mieszka w Stanach i zajmuje się reżyserią?
Jednak sprawy między nimi nie są tak oczywiste, jakby to mogło się wydawać - Marta nazywa Gila swoim przyjacielem, jednak trudno z jej słów nie wywnioskować, że musi ją łączyć z nim coś więcej!
Gdy wchodzisz na pewien poziom znajomości, nie wypada mówić wprost o uczuciach (...). Wiem, że Gil to człowiek bardzo mi bliski i mam nadzieję, że ja jestem tak samo mu bliska - opowiada Vivie.
Jednak co z odległością, która ich dzieli? Oceanu nie pokona nawet ten helikopter!
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
