Trwa ładowanie...

Polsat przyciąga widzów "na koronawirusa"? Zaskakująca decyzja stacji

Przez wiele godzin nie było wiadomo, z kim wieczorem zatańczy Anna Karwan, której partner, Jan Kliment, przebywa na kwarantannie. Choć wcześniej produkcja zapewniała, że gwiazda sama wyjawi tę tajemnicę, najwyraźniej postanowiono wykorzystać sytuację, by podbić słupki oglądalności.

Jan Kliment i Anna KarwanJan Kliment i Anna KarwanŹródło: ONS
d3jm2wr
d3jm2wr

W piątek po południu gruchnęła informacja o zmianach w składzie "Tańca z gwiazdami". Koronawirus, który z dnia na dzień niestety rośnie w siłę, znów pokrzyżował plany ekipie show Polsatu. Na kwarantannie znaleźli się Jan i Lenka Klimentowie oraz Bogdan Kalus. To oni na pewno nie zatańczą w dzisiejszym odcinku. Zagadką pozostawało jednak, kto będzie towarzyszył Annie Karwan na parkiecie. Choć początkowo produkcja show zapewniała (także na Instagramie), że już niebawem nazwisko tancerza ujawni sama piosenkarka, nie podano tej informacji.

Niecałe dwie godziny przed emisją programu na oficjalnym profilu pojawiło się z kolei zdjęcie wszystkich uczestników z ukrytą pod emotką twarzą zastępcy Jana Klimenta.

Julia Wieniawa zdradza, jak radzi sobie z krytyką. "Takie słowa tylko mnie motywują"

Jak można się było spodziewać w komentarzach pod postem ruszyła giełda nazwisk. Fani programu zaczęli wymieniać, kto ich zdaniem poprowadzi Annę Karwan.

d3jm2wr

Tomasz Barański i Kamil Kuroczko pojawiali się najczęściej wśród typowanych. Produkcja "Tańca z gwiazdami" nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła żadnego z nazwisk, zapewniła jednak, że tajemnica rozwiąże się z chwilą emisji programu na żywo.

Najwyraźniej postanowiono skorzystać z dodatkowego zainteresowania programem i zmieniono strategię, by podbić słupki oglądalności.

Ostatecznie okazało się, że fani show mieli rację. Karwan towarzyszył Kuroczko.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3jm2wr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jm2wr