Trwa ładowanie...
03-11-2011 08:49

Justyna Pochanke zaczynała w "5-10-15"!

Justyna Pochanke zaczynała w "5-10-15"!
d2ojvwe
d2ojvwe

Choć jest filigranową blondynką to dysponuje mocnym, niskim głosem i jest bezkompromisową dziennikarką, która nie boi się zapędzić swoich rozmówców w kozi róg.

Justyna Pochanke swoją przygodę z mediami zaczęła bardzo wcześnie, bo jako dziecko. Gwiazda prowadziła przez kilka lat program „5-10-15” w TVP1. Swoją prawdziwą karierę rozpoczęła w Radiu ZET – była wtedy wydawcą i prowadzącą poranne wiadomości. Potem odeszła ze stacji, by współtworzyć nowy projekt, czyli TVN 24. Justyna Pochanke od dnia debiutu stacji na antenie prowadziła serwisy informacyjne. We wrześniu 2001 roku zasłynęła z niezwykle profesjonalnego relacjonowania zamachu na World Trade Center w Nowym Jorku. Obecnie prowadzi główne wydanie Faktów w TVN, a od 2008 jest też gospodynią programu Fakty po Faktach w TVN24. Justyna Pochanke jest też szefową prezenterów TVN24. Dziennikarkę bardzo cenią koledzy z branży i widzowie, a dowodem na to są liczne nagrody i wyróżnienia. Justyna Pochanke jest zdobywczynią tytułu Dziennikarki Roku, a także laureatką aż pięciu Wiktorów!

Choć praca zawodowa jest jej wielką pasją, to równie ważna jest dla niej rodzina, a przede wszystkim nastoletnia córka Zuzia. Dziennikarka przyznaje, że swoją córkę nie tylko kocha, ale przede wszystkim się z nią przyjaźni. – Kiedy Zuzia była mała, to stawała na szczycie schodów, teraz zbiega na dół i jeszcze nawet czasami rzuca mi się na szyję, rozgniatając mi kręgi i mówi: „Mamo, ale jak wypijesz herbatę, to wpadniesz na górę i pogadamy, ok?”. Wtedy myślę sobie: „Boże, dopóki ona tak mówi, to znaczy, że chce ze mną rozmawiać, że chce się poradzić, pośmiać, chce mi coś opowiedzieć, załatwić coś poważnego, o coś poprosić. Chce ze mną być, po prostu” – powiedziała jakiś czas temu gwiazda w jednym z wywiadów. I dodała, że dla niej najważniejsza jest właśnie rozmowa i wspólne spędzanie czasu z najbliższymi. W domu Justyny Pochanke bardzo ważne miejsce zajmują też zwierzęta. Dziennikarka ma aż pięć psów. – Uważamy, że dom bez zwierząt jest domem bez bardzo ważnego kawałka duszy. Niektóre moje psy to wybór,
inne – przypadek, to znaczy one same wybrały sobie nasz dom, wyrzucone z jakiegoś bezdusznego. Za każdym razem myślałam wtedy, że jeśli los jakiegoś biedaka zaprowadził pod moją bramę, to czy ja nałożę do trzech misek czy do pięciu, jest dla mnie bez różnicy
– powiedziała niedawno.

(fakt/KSo)

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Arciuch. Trwa jej dobra passa

d2ojvwe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
d2ojvwe